Nie było mnie przy tej rozmowie, wiec nie wiem co powiedział Pestka Madziarze, ale sposób w jaki ta sprawa została załatwiona jest godny pożałowania, podobnie jak tekst "Może mieli niewygodne krzesła".
Przytoczony w tym artykule tekst Pestki - ŻAŁOSNY :/
Nie wiem jak wyglądała cała ta sytuacja, bo chociaż byłam na meczu, to nie widziałam całego zajścia, dopiero pod koniec meczu zwróciłam uwagę, że Madziara siedzi z mężem w bocznym sektorze, a o wszystkim dowiaduję się z gazety - milutko... Dlatego, tak jak wszyscy nie zamieszani w sprawę, mogę się odnieść tylko do tego, co przeczytałam i zastanawia mnie np. to, że skoro mąż Madziary został wyproszony z sektora tylko dlatego, że nie należy do SSPSu, to co w nim robili inni kibice, którzy do niego nie należą?
Teraz czytam, że pierwsze rzędy są "zarezerwowane" dla członków SSPSu, więc nie wystarczyło go poprosić, aby przesiadł się na górę? Zależy to od "dobrej woli" Stowarzyszenia (jak napisał Pędzel), ale nie pamiętam, żeby ktokolwiek kogokolwiek wypraszał z sektora (brak barw to inna sprawa).
Sytuacja jest wogóle dla mnie jakaś chora i jej nie mogę pojąć
Przecież to nie pierwszy raz, kiedy Kingsley siedział w naszym sektorze, a teraz komuś (Pestce?) zaczęło to przeszkadzać? Wstyd mi, że taka sytuacja miała miejsce, bo rzutuje to na obraz całego SSPSu.
Aha, wiadomo, jak Nowiny lubią komentować wszystkie sprawy dot. Resovii, ale ta sytuacja się z kosmosu nie wzięła...