Autor Wątek: W Centrum Sportu - audycja Radia Centrum  (Przeczytany 692652 razy)

Slawko

  • Senior/-ka
  • ****
  • Wiadomości: 2217
Odp: W Centrum Sportu - audycja Radia Centrum
« Odpowiedź #1500 dnia: Października 18, 2017, 13:13:19 pm »
Boguś to swoją pozytywną energią w audycji zarażasz coraz większą grupę kibiców. Brawo.
« Ostatnia zmiana: Października 18, 2017, 13:20:10 pm wysłana przez Slawko »

piokol

  • Kadet/-ka
  • **
  • Wiadomości: 151
Odp: W Centrum Sportu - audycja Radia Centrum
« Odpowiedź #1501 dnia: Października 18, 2017, 17:21:46 pm »
Fakt faktem atmosfera na Podpromiu jest rodem z teatru już od kilku lat.  Dla mnie klub kibica ostatnie czasy to taki klub wzajemnej adoracji i takie grzeczne dziewczynki co by broń boże nie gwizdnąć na przeciwnika; już lepszy ten nasz konferansjer niż to ciągłe tylko od jakiegoś czasu kto wygra mecz. Wy staliście się zbyt grzeczni to i reszta kibiców się dostosowała. Byle było mądrze , grzecznie i inteligentnie. To jak niektórzy od "negacji" chcą niech faktycznie idą do teatru i tam w kuluarach niech sobie ą, ę ach a mecz to jest widowisko sportowe, które ma być z "pieprzem" i ma przeciwnika przyprawiać o gęsią skórkę a wychodzi na to że to my zaczynamy bać się przeciwnika i to we własnej hali (wystarczy sobie przypomnieć pytanie trenera do zawodników z meczu z Zaksą). Też jestem za starym Podpromiem. Bravo, Bravo Unge.  A  "Negacją" :) się nie przejmuj. On już tak ma. Bravo ty

repres1

  • Moderator
  • Trener/-ka
  • *
  • Wiadomości: 6941
Odp: W Centrum Sportu - audycja Radia Centrum
« Odpowiedź #1502 dnia: Października 18, 2017, 17:34:50 pm »
O ile mnie pamięć nie myli, to "Jastrzębie pozdrawiamy" tylko raz w ciągu meczu. Oni też raz. Zatem argument o "wiecznych umizgach" jest od czapy.
Boguś, Ty rzeczywiście masz słuchawki na uszach. Na czym niby polega to "picie sobie z dziubków"? Na tym, że raz w ciągu meczu pozdrowimy kibiców przeciwnika?
Co to znaczy "dość grzecznego Podpiomia"? Walniesz takie hasełko i jak ja mam to rozumieć? Zastanów się, jak zrozumieją to inni, bo możesz tego wkrótce bardzo żałować.
Na czym ta niegrzeczność ma polegać? Że się nie przywitam z Rafałem Buszkiem czy ze znajomymi Zaksiakami albo z Penczewem i Skrzakami?
Zastanów się zanim coś napiszesz, bo wkrótce usłyszysz "B. (tu wstaw nazwisko albo ksywkę), k..., ty ch..." (resztę sobie dośpiewaj) nie tylko tam, gdzie Ci to przeszkadza. Niebo Ci na głowę spadło, czy co?
Jakoś przez lata sukcesów nikomu nie przeszkadzały relacje z Jastrzębiem. Nie ja tę przyjaźń zadzierzgałem. Ktoś to zrobił wczesniej. Znudziło się? Czy w ramach leczenia kompleksów i frustracji trzeba komuś dowalić i coś zafajdać? Można i w ten sposób. 2 lata fajdania mamy za sobą i jakie są tego efekty? Coś pożytecznego? Taki entuzjazm zapanował, że zamiast zachwycać się Resovią chcesz obrzucać guanem przeciwnika? Delektuj się walką, ambicją i zaangażowaniem Resoviaków, ale nie szukaj lekarstwa dla swoich słabości w fajdaniu na przeciwnika.
Ja rozumiem, że większości do przeżywania emocji potrzebny jest wróg, ale tej potrzeby nie podzielam. Mnie wróg nie jest potrzebny.
Powiem więcej: nie mam wroga. Szanuję zdecydowaną większość klubów i kibiców tych klubów.
Jakie to "piekło" chcesz urządzać? Widocznie nie zalezy Ci, żeby Resovia dobrze grała. Wystarczy, że "przeciwnik zagra ch...owo"? Opamiętaj się.
Temat gwizdów podczas zagrywki przeciwnika nigdy nie był polem konfliktu, więc nie wiem, do czego wracasz, Marcinie. Ja nie gwiżdżę i nie buczę, bo nie leży to w moim temperamencie, ale czasem i mi "przeszkadza" cisza przy zagrywce przeciwnika. Nie spotkałem zawodnika, który twierdziłby, że gwizdy podczas zagrywki obrażają go. Wszyscy przyjmują, że taki sposób deprymowania przeciwnika nie stoi w sprzeczności do zasad godnego zachowania się. To jest przyjęte w świecie siatkarskim i nie dyskutuję z tym. Nie przypominam sobie, żeby kiedykolwiek to potępiał.
Co innego chamówa w postaci chóralnych gwizdów na Wlazłego, podczas prezentacji. Wstyd do dziś.
Wenn es dem Esel zu wohl ist, geht er aufs Eis tanzen.

Slawko

  • Senior/-ka
  • ****
  • Wiadomości: 2217
Odp: W Centrum Sportu - audycja Radia Centrum
« Odpowiedź #1503 dnia: Października 18, 2017, 19:24:04 pm »
Lechu w audycji mówiłeś, żeby mówić/pisać , co nam leży na sercu. Zatem, bardzo Cię proszę przestań to co zostało napisane  , traktować jako fajdanie. Proszę o odrobinę chęci, a na pewno zrozumiesz, o co chodziło Bogdanowi , czy Marcinowi, jak również i mi, jeżeli chodzi o Jastrzębie.
Mecze naszej reprezentacji przy naszych z JW to czysty hardcor.
Jeżeli, któś fajda, to zaprzyjaźnieni kibice, którzy waląc w bębny mają w d...ie nasz hymn.
Także z tym fajdaniem, to trza uważać, bo można się niechcący ubrudzić, tylko nie z tej strony, z której można się spodziewać........
« Ostatnia zmiana: Października 18, 2017, 19:25:48 pm wysłana przez Slawko »

jupi_1991

  • Kadet/-ka
  • **
  • Wiadomości: 368
Odp: W Centrum Sportu - audycja Radia Centrum
« Odpowiedź #1504 dnia: Października 18, 2017, 20:41:47 pm »
Ja też w pełni się zgadzam z tym, że kibice muszą dać sygnał drużynie do walki gdy jej nie idzie. Wystarczy odrobinę chęci, np jak dawniej nie szło klub kibica dawał sygnał "wszyscy wstają pomagają...", wystarczy że nawet kilka osób w sektorze wstanie to innym po prostu głupio będzie siedzieć... a wtedy wystarczy nie wiem as, blok i hala ruszy jak za dawnych lat.

Zgadzam też się z tym, że kibice muszą przyjść naładowani emocjami na mecz. Dawniej te emocje wywoływały hmm negatywne komentarze niektórych siatkarzy odnośnie Resovii przez co spora część kibiców brała później na celownik takiego gracza. Czy to złe czy to dobre nie wiem, ale z drugiej strony jak ktoś się źle wypowiada o Naszej drużynie, albo ciągle prowokuje to nie widzę nic złego w tym, że kibice odpowiadają w ten sam sposób. To mają być emocje, walka i zaangażowanie a nie piknik. Nikt tutaj nie nawołuje do nie wiadomo czego, ale dawniej kibicie przeżywali mecz razem z drużyną, teraz w zasadzie ograniczają się do obserwacji. Prowokacja, czyli np szmer śmiechu kibiców po nieudanej akcji jakiegoś gracza jest złe? Gwizdy na zagrywce to też standard, aby zdeprymować rywali. Czemu jest często tak że część osób stara się zdeprymować przeciwnika na zagrywce, a klub kibica śpiewa wtedy jakąś przyśpiewkę której wiekszość hali nie rozumie...?

Nikt tutaj nie nawołuje do chamstwa Repres, wyciągasz po prostu za daleko idące wnioski, albo po prostu nie chcesz zrozumieć co autor miał na myśli.

« Ostatnia zmiana: Października 18, 2017, 20:43:42 pm wysłana przez jupi_1991 »

repres1

  • Moderator
  • Trener/-ka
  • *
  • Wiadomości: 6941
Odp: W Centrum Sportu - audycja Radia Centrum
« Odpowiedź #1505 dnia: Października 18, 2017, 22:43:40 pm »
1. Fakt, że przydarzyło się kibicom JW walić w bębnt podczas hymnu to zwykła pomyłka. Nawiasem mówiąc, my popełniliśmy ten sam błąd w Bełchatowie.  Ot, przydarzyło się prowadzącym nasz doping. Może przydarzyło się i im?
2. W audycji mówiłem przede wszystkim, że warto ważyć słowa. "Spijanie sobie z dziubków" jest określeniem od czapy.
3. Po raz fafnasty ktoś porusza problem gwizdów przy zagrywca przeciwnika, który wydaje mi się już omówiony.
Bogiem a prawdą, to pierwszą merytoryczną uwagę wniósł Jupi:
Gwizdy na zagrywce to też standard, aby zdeprymować rywali. Czemu jest często tak że część osób stara się zdeprymować przeciwnika na zagrywce, a klub kibica śpiewa wtedy jakąś przyśpiewkę której wiekszość hali nie rozumie...?
Też to zauważam. Tak się nieszczęśliwie (w ubiegłym sezonie) składało, że podczas zagrywki przeciwnika KK śpiewał, klaskał i naparzał bębnem, a podczas naszej zagrywki akurat wypadały frazy bez bębna i klaskania. Mam nadzieję, że popracujemy nad tym.
Natomiast co do wojen z jakimiś graczami przeciwnika... Pamiętam chóralne okrzyki "rudy ch..." i jakoś cieszę się, że nie weszły do zwyczajów Podpromia. No cóż, niektórzy bez nienawiści, bez "czarnego luda", na którego wszystko można zwalić, nie potrafią żyć. Biedni ludzie i wyjątkowo toksyczni.
Wenn es dem Esel zu wohl ist, geht er aufs Eis tanzen.

wog

  • Junior/-ka
  • ***
  • Wiadomości: 824
Odp: W Centrum Sportu - audycja Radia Centrum
« Odpowiedź #1506 dnia: Października 19, 2017, 00:01:27 am »
Temat kibicowania na Podpromiu i współpracy Klubu Kibica z resztą hali... powraca. Ja sam o tym pisałem w zeszłym sezonie. Nie jest moją intencją pisanie "mówiłem o tym dawno/pierwszy" bo zarówno tutaj, jak i w prywatnych rozmowach ten temat się przewija od... jakiegoś czasu.
Sorry, że zacytuję samego siebie, ale w mojej opinii tych kilka uwag, które napisałem tutaj w marcu, teraz jest jeszcze bardziej aktualne niż wtedy. Czas mija a my wniosków nie wyciągamy (nie z mojego wpisu, a z tego, że atmosfera na Podpromiu... się zmieniła).

Cytuj
Chciałbym dwa słowa napisać o dopingu.
Kieruję je do Kolegów z Klubu Kibica.
Mam do Was ogromny szacunek, za to co robicie - za doping na KAŻDYM meczu Resovii, choćby rozgrywanym na drugim końcu świata, czy tym najnudniejszym.

Mam do Was takie prośby/uwagi:

-Otóż jak świat światem, najlepszym sposobem na to by pomóc swojej drużynie w czasie gdy przeciwnik w newralgicznym momencie seta wykonuje zagrywkę (w innych dyscyplinach rzut karny, osobisty itd.) jest GWIZD (lub tzw. "buczenie"). Może nie jest to najpiękniejszy sposób kibicowania, ale z całą pewnością najkorzystniejszy dla naszej drużyny. A ja czasem mam nieodparte wrażenie, że my naszym rytmicznym dopingiem tylko "nakręcamy" serwującego.

-W końcówkach zaciętych setów najlepszym, najgłośniejszym i najbardziej porywającym drużynę np. po udanych akcjach okrzykiem jest proste "RE-SO-VIA!!!, RE-SO-VIA!!!, RE-SO-VIA!!!...". Choćby po pięciu kolejnych akcjach to krzyczeć. Często tak robimy, ale nie zawsze (chodzi o zacięte końcówki setów).
Nie wszyscy znają i nie wszyscy chcą/umieją śpiewać "Jej oddałem serce swe...", albo "Ole ole, ole ola, i tylko...". A "RE-SO-VIA!!!, RE-SO-VIA!!!, RE-SO-VIA!!!..." zna i w końcówkach zaciętych setów krzyknie każdy... A, że prosty okrzyk wykrzyczany przez całą halę niesie swoich i "przytłacza" przeciwnika, nikogo przekonywać nie trzeba.

-Jak czasem ktoś z jakiegoś zakątka hali zacznie coś krzyczeć (zwykle jest to wcześniej wspomniane"RE-SO-VIA!!!, RE-SO-VIA!!!, RE-SO-VIA!!!..." to "pomóżcie", przyłączcie się z bębnami i nie zaczynajcie proszę innych okrzyków/przyśpiewek. Po co se robić konkurencję?

A Wy Koledzy z Klubu Kibica i spoza niego co o tym myślicie?
Piszę to z największą życzliwością. Chciałem poruszyć ten temat (od jakiegoś czasu) nie po to by wprowadzać jakieś chore podziały na tych z SSPS i spoza, albo jakieś inne. Nie jest moją intencją też wytykanie komuś czegoś. Chciałbym po prostu, żeby doping na naszych meczach był jeszcze lepszy i żeby kolejni kibice się do niego przyłączali.
Ja również proszę o życzliwą polemikę albo po prostu przemilczenie tych uwag.
Bo jedno jest bezsprzeczne - wszystkim nam zależy na tym by doping był jak najgorętszy i najlepszy dla naszej drużyny.

I żeby było jasne: to, że atmosfera na Podpromiu jest teraz... inna niż kiedyś to nie jest wina Klubu Kibica. Powyższe uwagi dotyczą WSPÓŁPRACY KK z resztą hali.  Za atmosferę na Podpromiu odpowiedzialni jesteśmy WSZYSCY. Chcemy, by Podpromie znowu było TwieRRdzą, zacznijmy od... siebie.
Ale zaczynając od siebie, zacznijmy też z powrotem współpracować - Klub Kibica z resztą hali, ale i reszta hali z Klubem Kibica. Bo ta współpraca jest TERAZ potrzebna WSZYSTKIM jak jeszcze nigdy dotąd.
PozdRRawiam

jupi_1991

  • Kadet/-ka
  • **
  • Wiadomości: 368
Odp: W Centrum Sportu - audycja Radia Centrum
« Odpowiedź #1507 dnia: Października 19, 2017, 00:22:48 am »
1. Fakt, że przydarzyło się kibicom JW walić w bębnt podczas hymnu to zwykła pomyłka. Nawiasem mówiąc, my popełniliśmy ten sam błąd w Bełchatowie.  Ot, przydarzyło się prowadzącym nasz doping. Może przydarzyło się i im?
2. W audycji mówiłem przede wszystkim, że warto ważyć słowa. "Spijanie sobie z dziubków" jest określeniem od czapy.
3. Po raz fafnasty ktoś porusza problem gwizdów przy zagrywca przeciwnika, który wydaje mi się już omówiony.
Bogiem a prawdą, to pierwszą merytoryczną uwagę wniósł Jupi:Też to zauważam. Tak się nieszczęśliwie (w ubiegłym sezonie) składało, że podczas zagrywki przeciwnika KK śpiewał, klaskał i naparzał bębnem, a podczas naszej zagrywki akurat wypadały frazy bez bębna i klaskania. Mam nadzieję, że popracujemy nad tym.
Natomiast co do wojen z jakimiś graczami przeciwnika... Pamiętam chóralne okrzyki "rudy ch..." i jakoś cieszę się, że nie weszły do zwyczajów Podpromia. No cóż, niektórzy bez nienawiści, bez "czarnego luda", na którego wszystko można zwalić, nie potrafią żyć. Biedni ludzie i wyjątkowo toksyczni.

Ja nie pisałem o wyzywaniu kogoś bo to jest chore. Takie osoby to jednostki na hali.  I też nie toleruje takiego zachowania. Zamiast wyzywania, można szepnąć jakąś uszczypliwą uwagę w stronę zawodnika. Pamiętam np taką sytuację, jak była wideweryfikacja czy Andrzej Wrona dotknął piłke w bloku. Ten się zapierał, że nie. Robił wszystko by Resovia nie wzieła challengu. Pozniej jak sie okazało blok był, a ktoś z trybun zaspiewał w stronę Andrzeja "wygramy wygramy wygramy, kłamczuszków pokonamy" ten się zrobił cały czerwony i od tego momentu grał tak zle, że trener musiał go ściągnąc z boiska:)
« Ostatnia zmiana: Października 19, 2017, 00:31:59 am wysłana przez jupi_1991 »

repres1

  • Moderator
  • Trener/-ka
  • *
  • Wiadomości: 6941
Odp: W Centrum Sportu - audycja Radia Centrum
« Odpowiedź #1508 dnia: Października 19, 2017, 01:00:11 am »
Kolego Wog, mamy identyczne spostrzeżenia.
Problem w tym, że próbuje się czasem lansować model kibicowania z piłki kopanej. A tymczasem mecz siatkarski i mecz piłkarski to zupełnie różne wydarzenia.
Dramaturgia meczu piłkarskiego polega na tym, że w ciągu 90 minut jest zaledwie kilka chwil, w których rośnie ciśnienie. Przez większość meczu dzieje się niewiele i można sobie pozwolić nawet na bardzo długie pieśni.
W meczu siatkarskim, w ciągu 90 minut (3 sety) bez przerwy się coś dzieje. Akcja trwa od kilku do kilkudziesięciu sekund i kończy się powodem do radości albo stratą punktu. Chwil ważnych jest w ciągu półtorej godziny ponad 100, czyli jedna na minutę. Nie ma czasu na dłuższe śpiewanie. Pewno, że i tu trafiają się minuty bez wielkiego ciśnienia (duże prowadzenie) i wtedy można sobie pozwolić na śpiewanie. Bywa, że  przeciwnik wysoko prowadzi, a nasza drużyna nie daje "punktu zaczepienia" do wzmożonego dopingu. Wtedy też trzeba "zagłuszyć ciszę" śpiewaniem.
Nie da się utrzymać przez 2 godziny samego "Resovia! Resovia!". Nawet gdyby się to udało, przestanie to robić większe wrażenie i na naszych, i na przeciwnikach.
Dynamikę meczu siatkarskiego trzeba wyczuć.
Nasi prowadzący doping nie mają wieloletniego doświadczenia (ci doświadczeni musieli zrezygnować z powodów zdrowotnych i zawodowych). Znów uczymy się "wyczuwać halę". Pewien kryzys formy KK spowodował, że prowadzący koncentrowali się na dyscyplinowaniu członków KK i tym samym mniej koncentrowali się na oglądaniu meczu. Teraz już nie ma takich kryzysów, więc (mam nadzieję) szybciej wychwycimy dramaturgię meczu.
Wenn es dem Esel zu wohl ist, geht er aufs Eis tanzen.

Slawko

  • Senior/-ka
  • ****
  • Wiadomości: 2217
Odp: W Centrum Sportu - audycja Radia Centrum
« Odpowiedź #1509 dnia: Października 19, 2017, 08:16:45 am »
........ Pewien kryzys formy KK spowodował, że prowadzący koncentrowali się na dyscyplinowaniu członków KK i tym samym mniej koncentrowali się na oglądaniu meczu. Teraz już nie ma takich kryzysów, więc (mam nadzieję) szybciej wychwycimy dramaturgię meczu.
Leszku dobrze, że o tym wspomniałeś. To skupianie się na dyscyplinowaniu dotyczyło nie tylko Członków KK. Pamiętam w tamtym sezonie mecz w Radomiu. Zdębiałem, gdy usłyszałem, jak kibice, którzy zdecydowali się jechać z KK na ten mecz usłyszeli : Ku.... śpiewać, bo jak nie to będziecie zapier..... za autokarem do Rzeszowa. Dosyć specyficzny rodzaj gościnności, nieprawdaż. Podobnie było  w Łodzi, gdzie jeden z "dżentelmenów" z KK do kobiety z poza KK w poetyckich słowach rzekł: K...a śpiewaj, albo wy.....j.
Czego o tym piszę? Zbliża się wyjazd do Jastrzębia. Będą też kibice z poza SSPS. Mam nadzieję, że  będziemy jednością,. Był taki mecz (też w Łodzi i też łomot), w którym zrzeszeni i niezrzeszeni, niczym jedna chorągiew dawała radę przeważającym siłom przeciwnika.
Mam nadzieję na powtórkę w sobotę :) .