Oj, zła, zła Resovia dla pana Jurka, bo bierze tych, którzy "akurat" grają dobrze. Powinna brać tych, którzy "akurat" grają źle. Na nieszczęście tych, co "akurat" grają źle najwyraźniej podkupują nam inne drużyny, do których polityki transferowej pan Jurek zastrzeżeń nie ma.
Zator i Kochanowski "akurat" grali dobrze, czy "od lat" grają dobrze? Kurek, Ivović, Konar, Śliwka, Smith i jeszcze paru innych (np. dwukrotny mistrz świata Fabian) - "akurat" grali dobrze, czy prze lata pracowali na status co najmniej solidnego gracza? Pomijam już to, że często ciężko zdecydować, do której grupy dany transfer zaliczyć, bo są też i takie transfery, które nie pasują do żadnej z tych grup, takie "na dopełnienie składu".
Owszem, łatwo znajdziemy i takich, których kontraktowaliśmy, bo mieli akurat dobry sezon, ale jeśli rzetelnie przejrzymy nasze transfery, to nie sądzę, żeby takich przypadków było jakoś wyraźnie więcej niż tych, którzy mieli po prostu wyrobioną markę.
W jednej i drugiej grupie transferów znajdziemy takich, którzy się sprawdzili i takich, którzy się nie sprawdzili.
Problem leży, moim zdaniem, gdzie indziej. Po pierwsze, kontraktujemy solidnego zawodnika i wypuszczamy go po sezonie, co kończy się regularną megarotacją w składzie. Po drugie, z jakiegoś powodu zbyt wielu przychodzących do nas zawodników zaczyna grać gorzej niż we wcześniejszych klubach. Po trzecie, karuzela trenerska jest nie mniejsza niż rotacja zawodników. Trenerów-strażaków mieliśmy pewnie w ostatnich latach więcej niż niektóre kluby trenerów "głównych". Zanini, Cretu, Mendez, czy nawet w którymś momencie Kowal, który też "robił" za strażaka. A w przyszłym sezonie znów się ćwierka o zmianie.
Podsumowując, myślę, że pan Jurek nie ma racji, skupiając się na czymś, co akurat głównym problemem nie jest