Jestem mega zmęczony ale jednocześnie MEGA SZCZĘŚLIWY. Dziękuję wszystkim za wspaniały czas. Dziękuję za wspólne i niezapomniane emocje. Dziękuję za ożywione dyskusje (zwłaszcza w powrotne drodze). Dziękuję za mnóstwo śmiechu (spider2, kawał o nauce niemego alfabetu jest .....
) i dobrej zabawy na tyłach naszego autobusu. A nie byłoby tego wszystkiego gdyby nie TY PAWEŁKU K. Żyj nam Bracie 200 lat w zdrowiu i szczęściu. Zorganizować taki wyjazd, przypilnować wszystkiego, odpowiedzi na dziesiątki mail, sms. Paweł, WIELKI SZACUN!!! Mam nadzieję, że na zorganizowanie wyjazdu na następny FF nie braknie Ci sił i energii. Był Berlin, to może teraz ......... Maskwa
. Zaśpiewać tam "gramy u siebie" ...... ehhh. No co, no co? Rozmarzyć się nie można
Na koniec jeszcze wracając do naszej bardzo ożywionej dyskusji w powrotnej drodze to ........ wiem że jesteśmy jeszcze wszyscy podekscytowani Final Four, tym wyjazdem i NIEWĄTPLIWYM SUKCESEM jakim jest srebro LM. Ale ...... no właśnie. Ale tak naprawdę jeszcze niczego nie wygraliśmy w tym sezonie. Pamiętajmy o tym że przed nami do wygrania jest MP i PP. Przypominam że o ile mnie pamięć nie myli to wygranie MP oraz PP były stawiane jako przedsezonowe założenia i cele. Każdy z nas ma inne poczucie spełnienia czy sukcesu. Być może niektórzy bez względu na wynik MP czy PP będą traktować ten sezon jako spełniony i będą uważać ten sezon za sukces. Ja na pewno nie. Życzę SOBIE ORAZ NAM WSZYSTKIM BEZ WYJĄTKU abyśmy po zakończeniu tego sezonu nie musieli prowadzić emocjonalnych i ożywionych dyskusji (czy to na tym forum czy osobiście face to face) czy ten sezon możemy uznać za sukces czy tylko połowiczny sukces (osobiście mam alergię na takie sformułowanie) a może za ..... tfu, tfu, tfu ...... porażkę. Reasumując, cieszmy się jeszcze przez chwilę wrażeniami i sukcesem FF ale już "pojutrze"zaczynamy śnić i marzyć i Mistrzostwie Polski oraz o Pucharze Polski. I wtedy nikt nie będzie mieć żadnych obiekcji iż ten sezon był ...... WIELKIM SUCESEM.
Ps: A wracając jeszcze do wyjazdu to ze specjalną dedykacją dla Wioli i Marcina "Wiolka, Wiolka pamiętasz lato ze snu gdy pisałaś tak mi źle .......... z autobusem kibiców zdradziła go ........"
A teraz autentycznie prawdziwa anegdota z dzisiaj . Po południu wraca moja żonka z pracy ja już też zaczynam wracać do żywych. Przypomniałem sobie że z wyjazdu w plecaku został mi jeszcze jeden browar (oooo "Zeusie" po stokroć dzięki). Żona widząc że browara zaczyam przelewać do kufla mówi do mnie tak: "mi też nalej ale tak 1/3 szklaneczki". Qwa, umarłem
Pomyślałem sobie czy czy to sen o czy ja przypadkiem jeszcze jestem w autobusie