Niestety wtopiliśmy.
Stało się to, czego najbardziej się obawiałem. Graliśmy ten sam schemat, który był wykorzystywany we wszystkich meczach rozegranych przez nas na tych IO. Prawe rządziło. Do tego doszło słabe przyjęcie i przeciętna zagrywka. To pierwsze było w dużej mierze wynikiem dobrej zagrywki Amerykanów. Niestety my dość często, zamiast serwować, podawaliśmy piłkę na drugą stronę.
Czy stać nas było na więcej na tej Olimpiadzie? Nawet jeśli tak to na niewiele więcej. Realnie patrząc na nasz skład to światowej klasy graczem jest u nas jedynie Bartek Kurek. Z pozostałymi Graczami mogliśmy liczyć na aż trzy torowy zbieg okoliczności: absolutny szczyt formy u wszystkich, stworzenie najlepszej z możliwych atmosfery w zespole i trochę sportowego szczęścia.
Mam dwie nadzieje:
- od września do tej kadry, pod niezmienionym przywództwem, dołączy Leon.
- Fabian Drzyzga wróci do swojej wysokiej formy z sezonu mistrzowskiego (może po ślubie nabierze ochoty na skomasowaną ilość treningów
)