Wielkie oburzenie zapanowało, gdy ktoś kogoś nie zwolnił z roboty. Powinien zwolnić, gdyż lud/naród/suweren tego żąda.
No więc, Szanowny Suwerenie, żeby mieć legitymację do narzucania komuś personalnych zmian, trzeba płacić nie 1/4, ale co najmniej ponad połowę. Bo jeśli nie płaci się ponad połowy, to trzeba się liczyć z różnymi kontrowersyjnymi decyzjami (czasem nawet fanaberiami) tego, który płaci ponad połowę.
Układ: "Ty daj 3/4. My damy 1/4 i masz zwalniać kogo sobie życzymy" byłby dość trudny do przeforsowania. Niby nie ma rzeczy niemożliwych (z wyjątkiem ubrania hełmu na lewą stronę), ale... jednak byłoby trudno.
Jesli ktoś chce mieć wpływ na skład osobowy Resovii, to raczej powinien się dopominać o podwyżkę cen karnetów, bo z kimś, kto daje 80% budżetu, trzeba się liczyć.