Ja się cieszę z powrotu Kosoka i Penczewa, to dzięki Nim no i reszcie zawodników + trener + Pan Zahorski tak pięknie zagraliśmy w Nowosybirsku i później Rosja nam zabrała Grozera i Zahorskiego .
Kosok jego spokój, świetna zagrywka i bloki pomogły nam wygrać w Bełchatowie 2 mecze i zrobić coś co wydawało się wtedy nieosiągalne i pokonanie dominatora czyli Skry w 2012 i zdobycie mistrzostwa /dla tych, którzy pluli na Resovię szczególnie na trenera/. W tym okresie Grozer był nieobliczalny i potrafił zagrać wspaniale albo beznadziejnie i trzeba Go było ujarzmić /to tak ,że Kowal był beznadziejny/.
Zahorski + Gruszka będzie dobrze, nawet bardzo.
Cieszcie się z tego , że Resovia będzie miała sponsora , bo mógł się wycofać po wynikach tego sezonu
Tu już nawet nie chodzi o poziom sportowy... Powoli ciężko jest się identyfikować z drużyną, która jest zlepkiem zawodników, którzy w +L zaliczyli już po 3 - 4 kluby, a od Resovii odchodzili mając muchy w nosie. Kiedy było najlepiej na Podpromiu? Kiedy drużyna składała się praktycznie tylko z naszych zawodników, którzy cieli się "na noże" ze Skrą bez żadnych skrupułów, bo byli naszymi walczakami i identyfikowali się z Resovią (Grozer, Alek, Tichy, Lotman, a nawet Igła po wielu latach wtedy w Rzeszowie czy Kosok itd.). Dzisiaj przyjeżdża losowa drużyna na mecz ligowy, w której gra z 2-3 zawodników, którzy byli w AR i jak tu na takiego zawodnika gwizdnąć czy coś? Trochę nie wypada... A i sam zawodnik nie wyzwoli w nas takich dodatkowych emocji jak swego czasu Plina, bo ma sentyment do kibiców...
Mam wrażenie, że poziom emocji, przez takie transfery lekko spada.