W siatkówkę gra się przede wszystkim nogmi

A co do sędziowania... byłem świadkiem, że sędzia liniowy (na liniach stali polscy sędziowie) przeprosił po meczu zawodników UR za swój błąd, bo po jego błędnym wskazaniu punkt przyznano przeciwnikom.
Każdy startujący kraj miał obowiązek przywieźć na mistrzostwa swojego sędziego. Tylko jedna reprezentacja nie wywiązała się ze swojego obowiązku.
Gdybym miał oceniać sędziowanie, to, owszem, sędziowie popełniali błędy, ale te błędy nie wynikały z preferowania jakiejkolwiek drużyny. Po prostu, przywiezieni przez startujące ekipy sędziowie prezentowali bardzo różny poziom. Najwyższy poziom prezentowali nasi, polscy liniowi - rzekłbym: prawdziwi zawodowcy. Brawo.