Na dziś winnym nadal pozostanie Kowal. Wszyscy to wiedzą, więc nie ma o czym dyskutować.
Pablo, jesli Ci powiem, że "winny" jest Adam Góral (i nie chodzi tylko o Kurka), to i tak nie uwierzysz.
Winę wziąłem w cudzysłów, bo:
1. obyśmy mieli wyłącznie takich "winnych", to i tak mielibyśmy (i chyba mamy) zapewnioną zabawę na kilka kolejnych lat,
2. Góral, wczesniej czy później, zmieni zdanie.
Adaś miota się między koncepcją "30-letnich (byłych) gwiazd" a koncepcją "młodych, zdolnych Polaków". I jedna, i druga koncepcja jest do niczego i nic z niej nie wyjdzie. Ot, coś się uda wygrać, coś się przegra, ale do niczego to nie prowadzi.
Bo jeśli naszą siłą miał być Perrin, to kiepsko to widziałem. Na naszą ligę nieźle, ale świata tym nie zawojujesz.
Bo jeśli "dorobiłeś się" Grozera, to Grozer tani nie będzie, nawet gdy wybił się na Twoich pieniądzach i Grozerowi trzeba płacić. Grozer coś opuści, ale za dotychczasowe pieniądze grał nie będzie. I nie ma w tym nic niezwykłego.
Jeśli kocha się młodych, zdolnych Polaków, to obok Śliwki/Depowskiego, Lemańskiego, Kochanowskiego/Hubera i Masłowskiego, stawia się Leona (Kurek to już przeszłość), Tichacka i Grozera, a na ławce sadza się Kędzierskiego/Komendę/Kozuba i Filipa. I ma się gdzieś, czy ci młodzi-zdolni grają, czy nie grają. Jeśli nie grają, to znaczy, że nie potrafią się przebić. Przy Leonie ktoś z dwójki Śliwka - Depowski musi się wybić.
---------------------------------------------
Jednak cała dyskusja staje się czcza, gdy nie odpowiemy sobie na pytanie, "na jakim poziomie Resovii nam zależy?"
Jeśli na krajowej czołówce (1-6 miejsce), to możemy poprzestać na obecnej filozofii. Raz to wyjdzie lepiej, raz gorzej, ale jakoś będzie się kręcić. Bo poziom polskiej siatkówki spada i będzie spadał, a więc stabilizacja finansowa (a tę Góral zapewnia) przyciagnie do nas jakiegoś Fornala czy Hubera. Coś wygramy, coś przegramy.
Koncepcja "reprezentacji Polski w Resovii (bez Leona)" na wysoki poziom nas nie wyniesie. Wlazły, Zagumny, Mika, Kubiak, Kadziewicz, Pliński i Kurek nigdy nie wygrali LM. Winiarski wygrał ją w klubie włoskim tylko dlatego, że nikt tam nie przywiązywał znaczenia do "włoskości" najważniejszych zawodników.