Uwielbiam te ciągłe tłumaczenia albo usprawiedliwiania słabej gry zawodnika(ów) presją albo "ciążącą koszulką".
Jeżeli zawodnik podpisuje kontrakt z Resovią to rozumiem, że wie, że będzie grał w klubie który z jednej strony gwarantuje, nazwijmy to odpowiednie warunki do grania, ale z drugiej strony ktoś może oczekiwać, że zawodnik będzie grał na miarę klubu, w którym gra.
Od ładnych paru sezonów słyszę, że ten czy ów nie radzi sobie z presją, że "ciąży mu pasiak". No to niech gra w innym klubie, z mniejszą presją, z "lżejszą koszulką" i na warunkach, które ten inny klub oferuje.
Ktoś powie: "to nie są maszyny, mają swoje emocje itd." Zgoda. Ale każdy ma swoje emocje, każdy coś robi, każdy gdzieś pracuje, a presja jest wszędzie. Każdy ma prawo do słabszego dnia, do nawet dłuższego okresu słabości. Ale na Boga, przestańmy usprawiedliwiać po kilku miesiącach występów w Resovii (wcześniej bywało, że nawet po dłuższym okresie czasu) słabej gry danego zawodnika(ów) ciążącą ogromną presją związaną z występami w pasiaku. Tym bardziej w tym sezonie, o jakiej wielkiej presji mówimy? Rozumiem, że po kilku miesiącach możemy powiedzieć, że ten czy ów zawodnik jest za słaby na poziom czy aspiracje Resovii, ale nie mówmy, że jeszcze się nie przyzwyczaił, że gra w klubie z aspiracjami.
Nie przyjmuję do wiadomości, że ktoś gra słabo bo mu "pasiak ciąży". Ktoś gra słabo bo... gra słabo. Bo każdy z obecnych zawodników Resovii ma potencjał by nie tylko grać dużo lepiej, ale grać na miarę aspiracji klubu, w którym występuje, czyli grać o najwyższe cele. A jak nie potrafi wykorzystać swojego potencjału bo presja związana z grą w Resovii go spala to znaczy, że na powinien grać w Resovii.