Pora meczu odbiła swoje piętno.
Myślę, że nie tylko dzień i pora...choć ja z punktu widzenia przedsiębiorcy w takiej sytuacji nie strzeliłbym sobie w stopę i raczej lepiej dopasował godzinę i datę. Ale...płaci klubowi kto inny. Nie pojedynczy klienci. Na nich klubowi nie zależy...widocznie.
Jakoś tak przeważa u mnie chęć tego, żeby AR przebiła się do play off. Jeśli tak się nie stanie to jest spora obawa, że trybuny Podpromia będą wyglądały w tym sezonie jeszcze gorzej. Praktycznie wtedy sezon się zakończy.
Wolę jednak, żeby do paru meczów z jakimś napięciem w tym sezonie jeszcze doszło. Fajnie by było mieć powód/przyczynek do spotkania się z kilkoma osobami w tzw. studiu pomeczowym
Dokładnie to miałem na końcu swego wywodu napisać, ale odpuściłem, żeby po raz kolejny nie zaczynać wątku "łudźcie się dalej, zwolennicy Kowala"
Ja bym raczej przeszedł od Twojej definicji do definicji "kowalowego szczęścia". Przecież ile tego szczęścia trzeba mieć, żeby najpierw dostać drużynę z takimi indywidualnościami, jak Grozer, Alek, Igła, czy Lotman, a nawet Bartman. Potem wygrać nie jeden mecz, którego wygrać...podobno...nie można było. Wreszcie zostać takim pupilem naszego dobrodzieja, że...wszystko zależy od Andrzeja. Teraz przyszłość AR w gruncie rzeczy zależy od niego...
...a jak mamy spędzić z Andrzejem kolejne dwa lata to bez szczęścia będzie nam bardzo...źle.