Każdy dokonuje takich wyborów życiowych, jakie uważa dla siebie za najlepsze. A że w przypadku młodych ludzi te wybory nie zawsze są sensowne...
Siatkarze zachwycili się możliwością rocznych wysokich kontraktów. Kluby odpowiedziały analogiczną postawą. Na dodatek kluby siatkarskie to takie instytucje, które raz istnieją, a za rok nie istnieją, raz mają pieniądze, a za rok ich nie mają. No i karuzela trwa.
Trochę na zasadzie: "Kto przeżyje - ten wygrał. Reszta przegrała".
Klubowa siatkówka cierpi na syndrom tymczasowości. Ta tymczasowość dotyczy i klubów, i zawodników. "Od okazji do okazji".
Dwóch siatkarzy: Achrem i Kurek.
Obu widziałem w Resovii. W moich wyobrażeniach obaj (wymiennie) mogliby stanowić o resoviackiej "sile ataku z lewego skrzydła" - sile, która dawała szansę gry na światowym poziomie. Miałem nadzieję, że sezon 15/16 ustabilizuje nam skład. Miałem nadzieję, że w Rzeszowie Kurek (o Achrema byłem spokojny) znajdzie swój klub, w którym po rosyjsko-włoskich przygodach ustatkuje się na wysokim poziomie. Naiwny byłem. Pewnie i Kurek, i Resovia śmiali się z moich oczekiwań. Nie wiem czy śmiał się Achrem. Myślę, że nie.
No to przyjrzyjmy się sezonom 16/17 i 17/18 w wykonaniu Resovii i Kurka. Szału raczej nie było.
Szczerze podziwiam Mariusza Wlazłego. Daje Skrze stabilizację. Raz na wyższym, raz na niższym, ale wciąż na wysokim poziomie. Całe zastępy dziennikarzy i kibiców wypychały go do Włoch i Rosji, "żeby się sprawdził i rozwijał", a on wciąż był w Skrze. W tej Skrze rozwinął się na tyle, że został MVP MŚ'14, czyli osiągnął szczyt szczytów. Szkoda, że nie udało się mu wygrać LM, ale to nie było dane wielu naprawdę wielkim (czyli "rozwiniętym") siatkarzom.
Czasy są takie, że nie warto przywiązywać się do ludzi (do zawodników): przyjeżdżają we wrześniu, a 3 dni po rozgrywkach już ich nie ma. Wlazłe i (do niedawna) Achremy to wyjątek. Nie podobają mi się te czasy, ale... pozostaje się z nimi pogodzić i poczekać aż klubowa siatkówka zmądrzeje. Może dożyję.
Kurek... Może i wyrwał trochę więcej pieniędzy niż Wlazły czy Achrem. Niektórym to wystarcza. Nie zamierzam ani się z nich śmiać, ani ich potępiać.
Oby Kurek grał w Polsce. Klubowa Polska potrzebuje dobrych siatkarzy.