"Będziemy się za was wszystkich modlić. Tylko modlitwą możemy się wam odwdzięczyć."Nasza akcja rozpoczęła się od zbiórki darów przed meczami z Bydgoszczą i Lubinem. Bardzo dziękujemy Wam wszystkim za okazaną pomoc.
Przed samymi świętami podzieliliśmy wszystkie produkty na 32 paczki
W nocy 26/27 grudnia, siedmioosobowa grupa przedstawicieli Resoviaków wyruszyła do Lwowa w celu przekazania zebranych darów polskim Rodzinom. Termin wybrany został nieprzypadkowo. Cały czas byliśmy w kontakcie telefonicznym z panią Basią Piasecką i panią Zosią, Polkami, lwowiankami, koordynatorkami naszej akcji na miejscu. Biorąc pod uwagę długie kolejki na granicach, nieprzychylność ukraińskich celników do wszelkich akcji humanitarnych odbywających się przed naszymi Świętami, postawiliśmy wspólnie z panią Basią na termin, gdzie granice powinny być puste, a celnicy mniej drobiazgowi w kontroli.
Jak się okazało, był to strzał w dziesiątkę! Granica była pusta, a we Lwowie byliśmy już o 7 polskiego czasu. Od razu spotkaliśmy się z panią Basią i rozpoczęliśmy dostarczanie paczek naszym Rodzinom.
Warunki bytowe wielu z tych ludzi są bardzo ciężkie, młodzi ludzie mają problemy ze znalezieniem pracy, pomimo wyższego wykształcenia. Starsi mają tak niskie renty i emerytury, że z trudem wystarcza im na podstawowe wydatki. Ich emerytury w przeliczeniu to 200 - 250 zł!! Czują się pominięci, zapomniani? Wszędzie słyszeliśmy, że tylko my o nich pamiętamy.
Był to niezwykły dzień, pełen emocji, wzruszeń, łez, ale i radości, uśmiechu, dużej wdzięczności tych ludzi. To niesamowite osoby, dlatego bardzo chcielibyśmy, żebyście i Wy mogli choć kilka z tych osób poznać za pomocą naszej relacji.
Jako pierwszą odwiedziliśmy Panią Anielę, która mieszka w skromnym mieszkaniu wraz z mężem i dziesięcioletnią córką. Mąż pani Anieli pracuje, jednak ona sama pozostaje bez pracy. Pani Aniela ma chore ręce, co uniemożliwia jej podjęcie pracy fizycznej. Chciałaby pracować w zawodzie, ma tytuł inżyniera, a mimo to nie jest w stanie znaleźć tej pracy.
Następnie pojechaliśmy do pani Zosi. Mieszka z córką Ulą, która ukończyła studia prawnicze, a także podyplomowe w Poznaniu. Mimo to pani Ula pozostaje bez pracy, utrzymują się główne z emerytury pani Zosi. Wnuczka pani Zosi choruje na białaczkę. Mimo tego, że los ich nie oszczędza, są uśmiechnięci i starają się z nadzieją patrzeć w przyszłość.
Prosto od pani Zosi udaliśmy się do mieszkania pana Gienia i pani Stefanii. Małżeństwo jest bardzo schorowane, pan Gieniu ma problemy z poruszaniem się, pani Stefa choruje na zaćmę, przez co prawie w ogóle nie widzi. Żyją bardzo skromnie, na 7 piętrze, co praktycznie uniemożliwia im wyjście na zewnątrz. Spotkanie z nimi, ich życzliwość, skromność, dobroć spowodowały, że nie byliśmy w stanie opanować łez wzruszenia. To spotkanie długo będziemy nosić w naszych sercach.
Następnie udaliśmy się do kilkupokoleniowej rodziny. Odwiedziliśmy pana Edzia, oraz jego siostrzenicę Wiktorię, która mieszka z mężem Darkiem i czwórką dzieci. Już na wejściu do mieszkania poczuliśmy jego wyjątkowy klimat. Pan Edziu i jego najbliżsi tworzą wyjątkową atmosferę. Od progu czuliśmy, że znaleźliśmy się u polskiej inteligencji. Darek pracuje jako przewodnik we Lwowie, same dzieci są niezwykle utalentowane. Dziewczynki Madzia, Jadzia i Paulina są bardzo uzdolnione muzycznie. Grają na pianinie i pięknie śpiewają. Przygotowały dla nas mini koncert polskich kolęd. Kuba to mały piłkarz Pogoni Lwów. W podziękowaniu za życzliwość dzieci przekazały nam własnoręcznie wykonane piękne laurki ? aniołki.
Odwiedziliśmy pana Romka. Jego całe mieszkanie to kilkumetrowy pokój. Żyje w bardzo ciężkich warunkach, bez bieżącej wody, a za łóżko służy mu wyciągany na noc siennik. Mimo to zachowuje pogodę ducha, jest uśmiechnięty.
Byliśmy u pani Basi, 92-letniej kobiety, która opiekuje się swoim synem, który jest sparaliżowany. Jej łzy, gdy otworzyła paczkę na długo pozostaną w naszej pamięci. Kruche ciało staruszki, jej spracowane ręce, które wyciągała, by każdego z nas przytulić. Jej drżący głos, gdy prosiła Boga, by każdemu z darczyńców pobłogosławił. To wszystko wyryło się już na zawsze w naszych sercach.
Z niecierpliwością wyczekiwała nas wyjątkowa kobieta, pani Tosia. Od zawsze oddana Polsce, Sybiraczka, w 2016 r. odznaczona przez Prezydenta RP Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski. Z dumą prezentowała nam to odznaczenie. Mówiła nam łamiącym się głosem jak ono jest dla niej ważne, przy okazji pozostając niezwykle skromną.
Nasza paczka trafiła również do pani Marysi, która samotnie wychowuje 4 dzieci w wieku 10, 7, 4 lat i 9 miesięcy. Kilka miesięcy temu zmarł jej mąż. Potrzebuje tak naprawdę wszystkiego. Pieluch dla najmłodszego dziecka, leków, żywności, środków czystości. Paczki nie mogła odebrać osobiście, ponieważ jej dzieci właśnie chorują na odrę. Dzięki uprzejmości jej przyjaciółki, pani Olgi, której również przekazaliśmy dary, paczka trafiła do Rodziny. My rozmawialiśmy z panią Marysią telefonicznie. Z całego serca dziękuje nam wszystkim za okazaną życzliwość.
Przekazaliśmy 32 paczki do najbardziej potrzebujących Polaków. Co ważne, dotarliśmy do nich bezpośrednio. Wysłuchaliśmy ich historii, przeżywaliśmy niesamowite emocje. Te spotkania były niezwykle przejmujące. Nawet dziś, już po kilku dniach, ocieramy łzy na wspomnienia tych wydarzeń. Ci ludzie czują się w jakiś sposób pominięci. Jakby świat, jakby Polska zapomniała, że w pięknym Lwowie, w mieście, na którego każdej ulicy znaleźć można historię naszej Ojczyzny, są ludzie, którzy tę Ojczyznę mają w sercu. Żyją skromnie, nie uskarżając się na swój los. Pielęgnują w sobie tę polskość. Dbają, by ich dzieci znały język polski i polską historię. Walczą o polskie szkoły, bo już niebawem może ich zabraknąć. Dlatego ta akcja się nie zakończyła, jesteśmy pewni, że będziemy ją nadal kontynuować. Przy każdej możliwej okazji będziemy starali się pomagać.
W intencji wszystkich osób, które wsparły tę akcję jutro, w Nowy Rok, zostanie odprawiona Msza Święta w Katedrze Lwowskiej. W ten sposób chcą się nam odwdzięczyć. Bo jak sami mówią, tylko tak mogą nam to wszystko wynagrodzić ? Dobrym Słowem i modlitwą.
Dziękujemy Wam wszystkim, Kibicom Resovii, słuchaczom Radia Via, Radia Centrum, widzom TVP Rzeszów, za każdy dar, który przekazaliście. Dziękujemy za Wasze otwarte i wielkie serca!
Dziękujemy Radiu Via i TVP Rzeszów za zainteresowanie akcją. Dziękujemy władzom Asseco Resovii za możliwość zorganizowania akcji podczas meczów i wsparcie w jej nagłaśnianiu. Dziękujemy władzom Województwa Podkarpackiego i Konsulatowi Generalnemu RP we Lwowie za pomoc w sprawnym przekroczeniu granicy.
To dzięki Wam wszystkim ta akcja się powiodła. To dzięki Wam udało się nam pomóc tak wielu osobom!
DZIĘKUJEMY!!