Bardzo ciekawy mecz w naszym wykonaniu. Zaczęło się od trzęsienia ziemi a później było już lepiej. Pierwsza informacja o kontuzji Tibo sprawiła, iz większość z nas (w tym ja) pomyślał, iż już po ptakach. I kolejny mecz w plecy. Bez dwóch zdań Tibo to nasza strzelba i bez niej jest ciężko. Dodatkowo duet Mika i Buszek razem na boisku przyprawiał o gęsią skórkę. Ale wygraliśmy. My graliśmy a Radom nawet specjalnie nam w tym nie przeszkadzał. Można by napisać, iż potykali się o własne nogi. Nic, lub prawie nic nie grali. Do tego popełnili błąd za błędem. I 3 pkt u nas. Bardzo ważne punkty.
Liga nie jest silna. Jest wyrównana ale drastycznie słaba. Wystarczy zagrać poprawnie a większość drużyn ulegnie. W tym meczu wystarczyła dobra gra Smitha i Szulca. Mam wyrażenie, iż kontuzja Tibo wprowadziła luz w naszej grze. Oczyściła głowy i sukces. Brawo My.