Smutno się robi od ocen, że nie ma o co grać.. Sport zawodowy niesie ze sobą może i wyższy poziom, wyższe oczekiwania, ale przy braku spełnienia oczekiwań zanika ambicja sportowa, motywacja i chęć walki. I każdy wie dlaczego - kłania się nieodmiennie nieodżałowany talent Wojtka Młynarskiego..:
Sedno
Mili Państwo, dodam Wam na zakończenie,
Że czy w upał, czy w czas mroźnej gołoledzi
Coraz częściej słyszeć da się
W telewizji, radio, prasie
Ciepłe, szczere i otwarte wypowiedzi!
A w tych wypowiedziach - wyznam Wam, Panowie -
Nieodmiennie wciąż zadziwia mnie to jedno:
To zadziwia mnie, Panowie,
Że - ktokolwiek się wypowie -
Trafia swoją wypowiedzią w samo sedno!
Już od dawna nie słyszałem wypowiedzi,
Co by błędu zawierała choć zarodek,
Czasem zda mi się na oko,
Że ktoś myli się głęboko,
A on - sunie bez wysiłku w sedna środek!
Celnych owych wypowiedzi słucham przeto,
Rozmyślając sobie czasem przy ich wtórze,
Czy ci ludzie w jednej chwili
Tacy mądrzy się zrobili,
Czy to sedno się zrobiło takie duże...?
Jeżeli już gra o zwycięstwo w jakiejś rywalizacji na profesjonalnym poziomie nie jest wystarczającą motywacją do udziału w widowisku (a dla większości zawodników i kibiców nie jest), to może trzeba spowodować dostępnymi środkami, żeby była. Nie wiem, może późna pora i to, że obecnie wszystkie mecze można zobaczyć w telewizji dodatkowo obniża motywację dotarcia na halę dla sporej grupy kibiców. Może kasę za prawa do transmisji należałoby tak dzielić, żeby było warto każdemu klubowi w każdym meczu walczyć do końca o wynik..
Historia Resovii dla większości fanów to historia od wejścia do siatkówki prezesa Górala i wprowadzenia karnetów na Podpromiu..
Może to i ciekawe, ale pamiętam wiele emocji w meczach, kiedy nie grano o wielką kasę i życzliwość tysięcy karnetowiczów.
Nie dlatego to wspominam, żebym był zwolennikiem cofania się do tamtych czasów, ale żal mi jest tych, którzy mierzą tylko finansami swoje przywiązanie do barw i historii drużyny.
Sama obecność na meczu, to jakby deklaracja sposobu widzenia drużyny i jej wspierania.
Też oczekuję lepszej gry, atmosfery porozumienia i mobilizacji przy każdej piłce w każdym meczu, a zwycięstwa przyjdą z czasem.
Sama kasa nie załatwi najwyższego poziomu rywalizacji (nawet w naszej lidze), co pokazały ostatnie sezony.
Też chciałbym, żeby Igła z Gruchą stworzyli nową bajkową historię drużyny, podobną do tej z ich meczów kadry narodowej.
I jestem przekonany, że prezes Góral wraz ze sporą już grupą innych sponsorów też nie mieliby nic przeciwko.
I tu uważam, że tej grupie też się należą szczególne podziękowania za cierpliwość w ostatnich latach, choć nie do końca trafne obdarzanie zaufaniem. Cóż, ryzyko zawsze istnieje w sporcie, zdarzają się kontuzje, pech czy nietrafione decyzje.
Jeżeli już radość (i zaufanie) kibiców ma się również w jakiejś dużej części opierać na ich kasie, to należy ich wspierać.
Czekam zatem na emocje w każdym meczu i trafne decyzje nowego prezesa, coucha i patronów całego zamieszania na Podpromiu..