Ja nie rozumiem tego hasła. Chyba powinno nam zależeć na tym żeby klub kontrakowal najlepszych zawodników jakich może w danym momencie którzy wpisują się w jakaś dobrze przygotowaną strategię rozwoju. To jakieś mityczne hasło które na pewno ma sens ale w realiach dzisiejszego sportu zawodowego nieosiągalne. Oczywiście są wyjątki, w siatkówce Wlałzy, w kopanej Messi i inne podobne. Są to pojedyczne przypadki. Trzeba się starać żeby w zbudowanym kolektywnie wymieniac elementy, a nie całe 6'tki. ZAKSA robi to dobrze ale nikt z zawodników nie głosi haseł o wiązaniu się Kędzierzynem. Nie popadajmy w skrajności. To hasło czy granie wychowankami/młodymi włóżmy między bajki.
Zgadzam się z tym. Historie zostawmy historii.
Jeśli chodzi o trenera. Obecny nasz szkoleniowiec super zawodnikiem
był i szanuje jego dokonania jako czynnego siatkarza.
Podobnie jak Sebastiana Świderskiego pamiętam jako gracza, który naprawdę dużo zrobił jako zawodnik.
Ich obu łączy też ...... trenerka.... Swiderski dał sobie już spokój jako trener czy słusznie - okazało się że dużo lepiej odnalazł się w innej funkcji.
Gruszka rozpoczął przygodę jako trener. Początki zawsze są trudne - szanse dostał czy wykorzystał aby jak zawodnicy wejść na "wyższy" poziom ? Niby od kogo miał się nauczyć? Kryzys owszem każdego dopada prędzej czy później sztuką jest umiejętność pokonania "niemocy" drużyny? Skąd nasz trener ma wiedzieć co należy robić? Z książek? Z podpowiedzi?
Z obserwacji? Sam na pewno jako zawodnik miewał tą "niemoc" jako zawodnik? Jak sobie z nią poradził ? Ktoś "znalazł" sedno problemu i pokonał "niemoc".
Jeżeli trener nie ma tego "czucia" szatni, tego "team spirit" to trenowanie zespołu z aspiracjami jest mało skuteczne. Do tego dochodzi "charyzma" i pozytywny repekt wśród zawodników.
Nie umniejszam Gruszce umiejętności trenerskich ale moim zdaniem brakuje mu tego "czegoś" czym scala drużynę.