Runda zasadnicza zakończona przez Asseco Resovię, 5. miejsce- cel minimum na wspomnianą rundę spełniony, czyli kwalifikacja do play-off.
Zapewne przy braku kilku wpadek, można było ten etap zakończyć na 3. miejscu- JW i ZAKSA grały za solidnie w przeciągu całej rundy.
Na minus 5. miejsca będzie gra w ewentualnym, trzecim meczu w hali w Zawierciu ("wielkość" hali, własna publiczność itd.)
Mam nadzieję, że nie będą musieli tym razem czytać gazet
W przypadku porażki w pierwszej fazie p-o, sezon można uznać za zakończony- ilość środków przeznaczonych w tym sezonie na Klub przez Sponsorów, polityka biletowa, skład zespołu itd. w tym sezonie wyznaczone były na cele wyższe, niż grę o miejsca 5-8.
We wczorajszym meczu, na wniosek polsatowskiego środowiska, 2 rzędy przy challenge zostały wyłączone z obecności kibiców+dodatkowo został wyznaczony ochroniarz do osłaniania monitora.
Asseco Resovia nigdy nie była ulubieńcem Polsatu
Ja chyba bywam na innych meczach w tym sezonie- przy ww. stoliku nie zauważyłem fizycznych ataków na ekipę wspomagającą sędziów prowadzących mecz.
Jakoś nie przypominam sobie tak nagłych działań ze strony Klubu, np. w przypadku wielokrotnie proponowanych w przeszłości, przenosin grup wyjazdowych w inny sektor hali.
U nas w
Klubie korporacji widzę przede wszystkim działania w ramach tzw. "poprawności politycznej", która objawia się akceptacją wszystkiego, co narzucane jest przez "profesjonalne" władze ligi, czy "ekspertów" polsatowskich.
Przy okazji- z ciekawości, sprawdziłem sobie również frekwencję na meczach domowych Asseco Resovii w rundzie zasadniczej i złapałem się za głowę.
Średnia il. widzów obserwujących na Podpromiu to ok. 1875 widzów- największą publiczność przyciągnął mecz z JW- 3700, najmniejszą z Nysą- 1000 (dane z oficjalnej strony PlusLigi).
Już wykluczając powody COVID, należałoby się zastanowić (i tu nie tylko lokalnie- tj. władze AR), co zrobić, żeby przyciągnąć ludzi na hale.
W Rzeszowie na pewno czynnikami odciągającymi od obserwowania rozgrywek na żywo, są m.in.:
- ceny biletów,
- brak promocji wydarzeń w mediach (w tym przede wszystkim w mediach społecznościowych),
- przesyt siatkówki- na ten czynnik wpływu zbytnio nie mamy.
Od przyszłego sezonu w PlusLidze ma grać 15 zespołów+1 gościnny Klub zza wschodniej granicy.
Jaki to ma sens? Nie mam pojęcia. W tym momencie terminarz jest napięty do granic możliwości, zawodnicy z polską licencją są przepłacani (coraz częstsze pojawiające się opinie w przestrzeni publicznej), już nawet eksperci przestają nadążać z obserwacją wydarzeń, na których powinni się przecież znać.
Argument o promocji +L zza wschodnią granicą ma się nijak (nie patrząc tylko na aktualną sytuację na Ukrainie i wojnę) do słów A. Szalpuka w wczorajszym wywiadzie w Kanale Sportowym, gdzie meczami ukraińskiej ekstraklasy nie interesował się praktycznie nikt, a poziom siatkówki w rozgrywkach ukraińskiej Superligi był mizerny.
We włoskiej lidze dąży się do skracania długości trwania sezonu, w Polsce się robi na odwrót- a później zdziwienie, że ludzi na halach coraz mniej.
PlusLiga jako najwyższa liga profesjonalnych rozgrywek w siatkówkę w Polsce przestaje (albo już przestała) być elitarna.
I ta elitarność się nie zmieni, przy obserwacji działań władz, które zasiadają w szeregach PLPS/PZPS.