AZS zagrał dobry mecz. Przez 2 sety zmuszał nas do maksymalnego wysiłku. Gdy przez chwilę w II secie wydawało nam się, że jest fajnie, szybciutko pokazali, że nie warto w okolicach 16. punktu czuć się wygranym.
Naszą grę nareszcie dało się oglądać. Nie był to poziom na Zaksę czy JW., ale można myśleć o wygrywaniu z Gdańskiem, Warszawą, Zawierciem,..., choć faworytem w tych meczach nie będziemy.
Mam wrażenie, że wreszcie zaczęliśmy trenować.
Ważna wygrana. Nawet bardzo ważna.