Przede wszystkim BRAWO dla ZAKSY! Ogromny sukces. Brawo! Brawo! Brawo!
------------------------------------------------
Co jest "nie tak" w Resovii?
1. Przyjmujący.
2. Pozbywanie się najlepszego zawodnika niemal po każdym sezonie (od dłuższego czasu).
3. (od dłuższego czasu) Kontraktowanie zawodników, którzy "kiedyś dobrze grali", czyli żyjemy przeszłością.
4. Zapominamy, że pieniądze są tylko środkiem do osiągnięcia celu. Za pieniądze nie kupuje się celu. One są tylko(!) narzędziem (jednym z narzędzi) do jego osiągnięcia.
Dla mnie znamienne jest to, że i Zaksa, i JW były oparte na polskich przyjmujących - raczej "wschodzących" niż "zachodzących". Jestem przekonany, że gdybyśmy za czasów prezesa Ignaczaka mieli do wyboru "Kupić Kubiaka czy Fornala (za te same pieniądze)?", kupilibyśmy Kubiaka.
Żyjemy przeszłością.
Dlaczego Mendez już po kilku meczach powiedział, że nie chce u nas zostać? Nie wiem.
Mam wrażenie, że tylko Travica cieszył się autorytetem u naszego sponsora. Później nastały czasy Kowala - trenera, z którym sponsor rozmawiał i który potrafił przekonać sponsora do wielu sensownych decyzji. Dla mnie to był trener idealny dla Resovii, choćby z powyższego względu. Nie neguję dużego warsztatu trenerskiego Andrzeja, ale trenerów z "warsztatem" mieliśmy i po nim i nic z tego nie wychodziło. Problem nie leżał i nie leży w warsztacie trenera.
Musiały nadejść "chude lata", bo nic nie trwa wiecznie.
Myślę, że i my, kibice powinniśmy przestać żyć przeszłością.
Nie zauważyliśmy, że polska liga nie jest już "jedną z trzech - czterech najlepszych w Europie". Polska liga jest najlepszą ligą na świecie. Od połowy minionego sezonu byłem przekonany, że gdyby doszło do meczu PLS ca liga włoska (1. z 1., 2. z 2., ... 12. z 12.), to polskie klub wygrałyby z 70% takich meczów.
Nie zauważyliśmy, że nie tylko Zaksa, JW i Skra będą grały świetną siatkówkę. Z różnymi kłopotami (może nawet kłopocikami) grały ją Zawiercie, Olsztyn, Katowice, Gdańsk, Warszawa, a nawet Lublin. Co najmniej dobrą siatkówkę grały pozostałe kluby.
Przestańmy żyć przeszłością, przeszłą wielkością. Jej już nie ma. Samo kupienie nowych zawodników nie przysporzy nam sukcesów. Stosując te same metody zwykle osiąga się te same efekty. Potrzebujemy cierpliwości w dążeniu do sukcesów, bo nie mamy jej od kilku lat. "Kupić i wygrać"? Czasem się zdarza, ale rzadko. Perugia kupiła, ale nie wygrała - będzie korekta.
Nie warto się obrażać na rzeczywistość. Będziemy grać w trudnej lidze, ale będziemy mieć wszystkie narzędzia do osiągnięcia celu. Inni też i bądźmy wreszcie uprzejmi to zauważyć.
W sporcie umowy o dzieło (czyli umowy skutku) nie cieszą się dużą popularnością. Królują zlecenia, czyli umowy starannego działania. Wygrywa ten, kto działa z większą niż przeciętna starannością, z pasją i zaangażowaniem.
Sponsor traci cierpliwość, ale jeszcze jej nie stracił. A kibice?